Bożki serca – Tim Keller

Bożki serca – Tim Keller

Zaadaptowane z The Gospel and the Heart, Fellows Intensive 2008, 9/08 autorstwa Tima Kellera

1. Zrozumieć swoje bożki

A. NIEUCHRONNOŚĆ BAŁWOCHWALSTWA

Pierwsze z dziesięciu przykazań dotyczy bałwochwalstwa. Mówi: Ja jestem Pan, Bóg twój. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Zgodnie z tym przykazaniem albo wielbimy Boga, albo coś innego. Zauważ, że ono nie zakłada trzeciej opcji – nie ma możliwości nieuwielbiania niczego. Ponieważ musimy coś uwielbiać, bo tak zostaliśmy stworzeni, nie możemy wyeliminować Boga, nie tworząc na Jego miejsce substytutów. Coś zniewoli nasze serce i umysł i stanie się najważniejszą rzeczą, troską, wartością, przywiązaniem. Zatem każda osobowość, społeczność, forma myśli będzie oparta albo na Bogu, albo na jakimś Jego substytucie, bożku

B. POJĘCIE BAŁWOCHWALSTWA

Sercem tej nowej metody zmiany pod wpływem Ewangelii jest rozpoznanie i zmiana tego, co wkładasz w swój umysł: Bo ci, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne; ci zaś, którzy żyją według Ducha, o tym, co duchowe. Albowiem zamysł ciała, to śmierć, a zamysł Ducha, to życie i pokój (w. 5-6). W Biblii umysł i serce nie są osobnymi rzeczami – są istotą istnienia. Gdy Paweł mówi, że żyjesz według ciała, pyta, czym jest pochłonięte twoje serce. Co zniewoliło twoją wyobraźnię? Co najbardziej zajmuje i pochłania istotę twojego myślenia i twoich marzeń? Czymkolwiek to jest, jest to twój sposób na usprawiedliwianie się i udowadnianie swojej wartości. Jest to twój sposób na rozwijanie poczucia własnej wartości a zatem – jest to twój sposób na bycie swoim własnym Zbawicielem i Panem.

Jakich rzeczy twój umysł i serce używają do samousprawiedliwiania się? Te rzeczy to bożki. Żyć według ciała to skupiać swój umysł i serce na czymś poza Jezusem Chrystusem i czynić z tego swojego zbawiciela. „Bożek” nie stanowi większego fundamentu dla twojego szczęścia, znaczenia w życiu czy tożsamości niż Bóg. Bałwochwalstwo to nie tyle pragnienie złych rzeczy, co uczynienie rzeczy dobrych fundamentem. To znaczy, że wszystko może stać się bożkiem, łącznie z dobrymi rzeczami, takimi jak kariera, rodzina, osiągnięcia, własna niezależność, kwestia polityczna, rzeczy materialne, ludzie, którzy są od ciebie zależni, potęga i wpływ, atrakcyjność fizyczna, romans, bycie docenianym, bezpieczeństwo finansowe, twoje miejsce w jakimś kręgu społecznym czy instytucji. David Powlison pisze:

„[…] to najważniejsze pytanie, które Bóg wkłada w każde ludzkie serce: „Czy coś lub ktoś poza Jezusem Chrystusem zajął w twoim sercu miejsce funkcjonalnego zaufania, troski, lojalności, służby, bojaźni i uwielbienia?

Pytania […] sprawiają, że niektóre ludzkie bożki wychodzą na powierzchnię. „Do kogo lub czego zwracasz się po życiową stabilność, bezpieczeństwo i akceptację? Czego naprawdę chcesz i oczekujesz [od życia]? Co [naprawdę] uczyniłoby cię szczęśliwym? Co by sprawiło, że ludzie zaczęliby cię akceptować? Gdzie szukasz władzy i sukcesu?”. Te pytania i im podobne ujawniają to, czy służymy Bogu, czy bożkom, czy szukamy zbawienia u Chrystusa, czy u fałszywych zbawców.

To rzutuje na moją motywację dotyczącą zachowania, myśli, uczuć. W ujęciu biblijnym pytanie o motywację jest pytaniem o władzę: kto lub co „rządzi moim zachowaniem – Pan czy bożek?”.

Zatem „bożek” jest tym, co dla twojego szczęścia, znaczenia w życiu i tożsamości jest bardziej fundamentalne od Boga. To robienie z rzeczy dobrej rzecz podstawową, konieczną do życia. Bałwochwalstwo to niewłaściwe pragnienie czegoś (nawet) dobrego. To znaczy, że wszystko może stać się bożkiem, łącznie z dobrymi rzeczami, takimi jak kariera, rodzina, osiągnięcia, własna niezależność, kwestia polityczna, rzeczy materialne, ludzie, którzy są od ciebie zależni, potęga i wpływ, atrakcyjność fizyczna, romans, bycie docenianym, bezpieczeństwo finansowe, twoje miejsce w jakimś kręgu społecznym czy instytucji. Bożki są nie tylko osobiste czy indywidualne, ale również grupowe czy kulturowe. Różne społeczeństwa mogą nadać fundamentalną wartość rzeczom, takim jak rodzina („tradycyjne wartości”) czy uczucia (romantyzm), stan (komunizm), wyższość rasowa (faszyzm), racjonalność (empiryzm), czyjaś wolna i doświadczenie (egzystencjalizm), tożsamość grupowa (postmodernizm).

C. POTĘGA BAŁWOCHWALSTWA

Z jednej strony bożek jest czymś pustym, bez prawdziwej mocy, by nam pomóc i zbawić (Iz 40,20; 41,6.7). Jest tylko sposobem, w jaki próbujemy samych siebie uratować (Iz 44,10-13). Z drugiej strony, paradoksalnie, nasze bożki mają nad nami ogromną władzę i kontrolę. Zniewalają (Jr 2,25). Gdy raz uwierzymy, że coś nas naprawdę uszczęśliwi, to nie ma dla nas ratunku – musimy podążać za naszym bożkiem. Bożki żądają całkowitej zależności (Iz 44,17); całkowicie zniewalają nasze serca (Ez 14,1-5). List do Rzymian 1,18-25 jest klasycznym tekstem w Nowym Testamencie, który wyjaśnia efekt i moc bałwochwalstwa. Paweł pokazuje, w jaki sposób spadają na nas wszystkie życiowe załamania – duchowe, psychologiczne, społeczne, kulturowe – ponieważ „służymy stworzeniu zamiast Stwórcy” (Rz 1,25). Powodem, dla którego zwracamy się do bożków, jest to, że chcemy kontrolować nasze życie, mimo że wiemy, że wszystko zawdzięczamy Bogu. „Dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia” (w. 21). Jak na ironię jednak to, do czego się zwracamy, żeby zyskać kontrolę nad własnym życiem (zamiast służyć Bogu) przejmuje kontrolę nad nami. Wersety 21. i 25. podają nam dwa efekty bałwochwalstwa: 1) zwiedzenie – „a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności” (forma zaprzeczenia, która przychodzi razem z duchowym uzależnieniem od bałwochwalstwa) oraz 2) niewolnictwo – „oddawali cześć i służyli” stworzonym rzeczom. Będziemy musieli służyć temu, czemu oddajemy cześć, ponieważ uwielbienie i służba są zawsze nierozerwalnie ze sobą związane.

D. ZNACZENIE ROZRÓŻNIANIA BOŻKÓW

Bożki to głębsze wzorce „ciała”, które musimy rozpoznać pod naszymi grzechami behawioralnymi. Bałwochwalcze pragnienia mocy, akceptacji, samokontroli czy przyjemności i komfortu są formami naszego ego i korzeniami ciała, które mogą kontrolować nasze życie, nawet jeśli jesteśmy ludźmi religijnymi. Możemy się wstrzymywać od zewnętrznych, grzesznych czynności; to duma, zazdrość i strach nadal mogą być motywacją dla naszych religijnych działań i kształtować nasze życie.

Oto doskonały przykład. Znałem kiedyś młodego mężczyznę, który był bardzo aktywny seksualnie. Gdy postanowił zostać chrześcijaninem, dołączył do naszej wspólnoty i wkrótce, pomimo wcześniejszych zapewnień i czystego zachowania, wszędzie siał spustoszenie. W każdej małej grupie biblijnej dominował wszystkie dyskusje. W każdej rozmowie był kłótliwy i zawsze twierdził, że ma rację. Wkrótce jasne dla nas było, że tym, co zajmuje główne miejsce w jego sercu, jest władza nad innymi. Wcześniej wyrażało się to poprzez seksualne podboje. Teraz to pragnienie szukało mocy poprzez ewangelizowanie i nauczanie Biblii. Mimo że w tym drugim przypadku technicznie on przestrzegał wszystkich zasad moralnych (tak jak starszy zboru), w środku oddawał cześć bożkowi władzy, nadawał sobie samemu znaczenie i poczucie bezpieczeństwa poprzez kontrolowanie życia innych. Okazał skruchę za swój grzech seksualny, ale nie poszedł głębiej, nie odnalazł bożków swojego serca i nie uśmiercił ich.

Biblia nie określa bałwochwalstwa jako jednego z wielu grzechów (a zatem teraz jako rzadkiego grzechu, który popełniają tylko ludzie prymitywni). Bałwochwalstwo jest raczej zawsze powodem, dla którego robimy coś niewłaściwego. Dlaczego nie udaje nam się dotrzymywać obietnic, wytrwać w miłości albo żyć nieegoistycznie? Oczywiście, ogólna odpowiedź brzmi: „ponieważ jesteśmy słabi i grzeszni”. Ale konkretną odpowiedzią jest to, że istnieje zawsze coś poza Jezusem Chrystusem, co czujemy, że musimy mieć, żeby być szczęśliwymi, a co jest dużo ważniejsze dla twojego serca niż Bóg i co zniewala serce przez niewłaściwe pragnienia. Na przykład nie spoczniemy, dopóki najpierw nie uczynimy jakiejś rzeczy – ludzkiego uznania, „twarzy”, reputacji, władzy nad innymi, pieniędzy – ważniejszą dla naszego serca niż Boża łaska. Zatem sekretem zmiany zawsze jest zidentyfikowanie i rozbrojenie głównych bożków naszego serca.

Byłem kiedyś doradcą duchowym dwóch mężczyzn, którzy stracili swoją pracę przez niesprawiedliwe działania ich szefa. Jeden z tych mężczyzn wybaczył szefowi, żył dalej i dobrze sobie radził. Drugi z nich nie potrafił tego zostawić za sobą – był zgorzkniały i cyniczny, a to wpłynęło na jego całą ścieżkę kariery. Niektórzy próbowali mu pomóc, pracując nad jego emocjami. Im więcej współczucia mu okazywali, tym bardziej on czuł się utwierdzony w swoim gniewie, coraz mocniej użalał się nad sobą, a sytuacja stawała się coraz gorsza. Inni próbowali pracować nad jego wolą („zostaw to i żyj dalej”). To również nie działało. Ewangelia jest inna. Ona nie działa bezpośrednio na naszych uczuciach, mówiąc, że Bóg nas kocha w jakiś ogólny sposób (mimo że nas kocha). Ewangelia nie działa również bezpośrednio na naszą wolę, mówiąc, że musisz robić to, co właściwe (mimo że musisz). Ewangelia pyta, co zajęło miejsce Jezusa Chrystusa jako prawdziwego, funkcjonalnego zbawienia i Zbawcy. Czym próbujesz usprawiedliwić swoje działania? Pewien człowiek skupiał się na karierze, żeby udowodnić swoją wartość, a gdy coś poszło nie tak, wtedy on poczuł się całkowicie potępiony. Był sparaliżowany, ponieważ fundamenty jego tożsamości rozpadały się. Dopiero wtedy zobaczył, że skupił swój umysł na sprawach cielesnych. Jego kariera była jego sposobem na samozbawienie się. On nie tylko musiał przebaczyć swojemu szefowi – jego prawdziwym problemem było to, że coś w jego życiu odgrywało rolę Jezusa Chrystusa jako jego zbawiciela. Pod twoimi niewłaściwymi, niekontrolowanymi problemami, pragnieniami, wzorcami, postawami i emocjami zawsze się coś kryje. Dopóki nie odkryjesz, co to jest, nie możesz żyć i mieć pokoju. Twoje życie się rozpadnie, a to nazywa się śmiercią.

W Ewangelii masz wsparcie w byciu szczerym odnośnie do tego, co wymaga zmiany. Masz również metodę, za pomocą której możesz określić, na czym skupiasz swój umysł, dzięki czemu zrozumiesz, gdzie musisz się zmienić. Co, jeśli technicznie wierzysz, że nie ma już potępienia i że jesteś kochany, ale to, co mówi twój szef, jest dla ciebie prawdziwsze od tego, co mówi Król wszechświata? Twój szef jest w trybie wideo, ale Król wszechświata jest w trybie audio. Wiesz to w swojej głowie, ale nie w swoim sercu.

Teraz możemy również dostrzec, że Ewangelia nie jest „podstawową” zasadą, którą łapiemy, gdy jesteśmy zbawieni, a potem odkrywamy bardziej zaawansowane biblijne zasady i według nich żyjemy. Nie. Ponieważ wszelki grzech jest zakorzeniony w bałwochwalczych postawach, a bożki zawsze są pseudozbawicielami, czymś, czemu w kwestii naszego znaczenia i bezpieczeństwa ufamy bardziej niż Chrystusowi, to niewiara w Ewangelię Chrystusa zawsze stanowi główny korzeń wszelkiego grzechu. Ewangelia mówi, że nie jestem zbawiony dzięki mojej sprawiedliwości i zachowaniu, ale dlatego, że jestem usprawiedliwiony w Chrystusie. Wszystkie nasze porażki w rzeczywistej sprawiedliwości biorą się z braku radości w naszej legalnej sprawiedliwości – w Chrystusie. Wszystkie nasze porażki w uświęceniu (życiu Bożym życiem) biorą się z braku skupienia się na naszym usprawiedliwieniu. I dlatego nigdy się nie zmienimy, dopóki nie uporamy się z tym szczególnym, charakterystycznym sposobem, w jaki nasze serce odpiera Ewangelię i kontynuuje swój projekt samozbawienia poprzez bałwochwalstwo.

E. BAŁWOCHWALSTWO I EWANGELIA. Dwa sprostowania:

  1. To nie oznacza, że chrześcijanie nie powinni w kluczowym momencie wykorzystywać wszelkich możliwych środków, by ćwiczyć swoją samokontrolę. Jeżeli czujesz impuls, by chwycić kamień i w kogoś nim rzucić – zrób wszystko, co możesz, by tego uniknąć! Powiedz sobie: „Pójdę do więzienia! Zhańbię rodzinę!”. Cokolwiek. Nie ma żadnego powodu, dla którego chrześcijanin nie może skorzystać z siły woli, żeby dokonać niezbędnej zmiany. Ale na dłuższą metę zmiana pojawi się tylko wtedy, gdy serce zostanie dogłębnie zmienione przez poruszającą Bożą łaskę. W Liście do Tytusa 2,11-14 jest napisane: Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie. Najlepszym sposobem na to, by prowadzić życie w samokontroli, jest użycie Ewangelii łaski. Prawdziwej zmiany doświadczamy wtedy, gdy nasze serce zostaje poruszone Ewangelią.
  2. To nie oznacza, że zmiana jest tylko kwestią osobistej modlitwy i skruchy. Bałwochwalcze wzorce, jakie są obecne w naszym życiu, są głębokie i nie narastają w nas tylko z naszego wyboru. Są produktem tego, czego doświadczamy i czego doświadcza nasze otoczenie. Dogłębne zrozumienie Ewangelii wiąże się z czymś o wiele większym niż osobista modlitwa i postanowienia. Duszpasterstwo, wspólnota, bliska relacja i odpowiedzialność – wszystkie te cechy są ogromnie ważne w osobistej zmianie! Ale jeśli chcesz zobaczyć jakąś trwałą zmianę w swoim zachowaniu, to nie wystarczy, że przyjaciele będą cię napominać albo że za pomocą własnej refleksji odkryjesz jakieś wzorce niepewności, które pochodzą z twojego dzieciństwa. Musisz zastosować Ewangelię w swoim sercu w miejscu, w którym znajdują się bożki. W przeciwnym razie nie doświadczysz zmiany serca, a na pewno nie żadnej trwałej zmiany.

CYTATY

„To, co nas kontroluje, jest naszym panem. Osoba, która pragnie mocy, jest kontrolowana przez tę moc. Osoba, która szuka akceptacji, jest kontrolowana przez ludzi, których chce zadowolić. Nie kontrolujemy samych siebie. Jesteśmy kontrolowani przez pana naszego życia” – Rebecca Pippert, Out of the Saltshaker

Rzadko się zdarza, by jakiekolwiek nasze złe nawyki czy wady zniknęły w zwykłym procesie wymarcia. W każdym razie bardzo rzadko się zdarza, by miało to miejsce poprzez narzędzie rozumowania […] albo poprzez siłę umysłowej determinacji. Ale to, czego nie można zniszczyć, można pozbawić władzy – i można to zrobić, oddając władzę czemuś innemu, przez co ta rzecz całkowicie traci władczą moc w naszym umyśle.

Chłopak ostatecznie rezygnuje z bycia niewolnikiem swojego apetytu, ale dzieje się tak dlatego, że władzę nad nim zdobywa bardziej „dojrzały” smak. Młody człowiek przestaje poddawać się cielesnej przyjemności, dlatego że władzę nad nim przejmuje bożek bogactwa. Nawet miłość do pieniędzy może utracić władzę nad sercem, ponieważ zostaje zepchnięta przez wir ideologii i polityki i pokonana przez miłość do władzy. Ale w żadnej z tych przemian serce nie pozostaje bez jakiegoś obiektu. Pokonane zostaje jego pragnienie pewnego konkretnego przedmiotu, ale pragnienie posiadania jakiegoś obiektu jest nie do pokonania. Jedynym sposobem na pozbawienie serca jakiegoś starego pragnienia jest wypierająca siła nowego. Duch adopcji zostaje na nas wylany tylko poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa – dopiero wtedy serce, poddane władaniu jednego, wielkiego, dominującego uczucia zostaje uwolnione z tyranii swoich poprzednich pragnień. I jest to jedyny sposób na uwolnienie.

Dlatego nie wystarczy pokazywać światu lustra jego własnych niedoskonałości. Nie wystarczy wychodzić do przodu z objawieniem swoich ulotnych przyjemności, uświadamiać sobie swoją głupotę. Powinniśmy raczej szukać wszelkich uzasadnionych metod szukania dostępu do naszego serca dla miłości Tego, który jest większy niż świat. The Expulsive Power of a New Affection, z: The Works of Thomas Chalmers (New York: Robert Carter, 1830) cz. II

F. BUDOWA SYSTEMÓW BAŁWOCHWALSTWA

W jaki sposób formują się w nas poszczególne bałwochwalcze systemy? W jaki sposób „zdobywamy” naszych bożków?

Interakcja czynnika osobistego, kulturowego i duchowego. Świat, ciało i diabeł (1 J 2,16-17) są nierozerwalnie związane w swoim wpływie na tworzenie w nas bożków. Po pierwsze – nasze „ciało”, nasze grzeszne serce jest z natury „fabryką bożków” (jak ujmuje to Kalwin). Po drugie – „świat”, nasze społeczne środowisko, namawia nas do wiary w różne bożki, dając nam przykład, wzór a czasami też bezpośrednie wezwanie. Nasze bożki rodzinne, nasze bożki kulturowe, nasze bożki klasowe kształtują nas albo wtedy, gdy je przyjmujemy, albo gdy je odrzucamy dla czegoś im przeciwnego. Po trzecie – „diabeł” działa, żeby rozpalić w nas pragnienie bałwochwalczych więzów. Jeżeli pominiemy któryś z tych trzech aspektów, to zredukujemy zachowanie do jednej z trzech opcji: „Jaś jest zły”, „Jaś jest wykorzystywany” albo „Jaś jest chory”. Ale wszystkie te trzy podejścia są uproszczeniem w porównaniu do Biblii. Żadne z naszych zachowań nie jest po prostu efektem wyłącznie jednej z następujących rzeczy: a) naszej wrodzonej natury, b) naszego środowiska lub c) naszego wolnego wyboru. Biblia nie jest esencjalistyczna („on się taki urodził, tego nie zmienisz”), behawiorystyczna („on jest ofiarą tego, co mu zrobiono, tego nie zmienisz”) ani egzystencjalna („wszystko jest kwestią jego decyzji – może być kimkolwiek zechce!”). Zatem bałwochwalstwo może być przydatnym sposobem na zrozumienie bardzo złożonych, patologicznych osobistych i relacyjnych wzorów życia.

Połączenie bożków „dalekich” i „bliskich”. „Dalekie bożki”, takie jak władza, akceptacja, komfort, kontrola są bardziej subtelne i podstawowe. Są one korzeniami naszego życia – leżą „dalej” od sedna rzeczy. Są motywacyjną siłą napędową. Mogą działać poprzez wielu „bliskich bożków”. Można je zwalczyć głównie poprzez proces skruchy i radości. „Bliskie bożki” to bardziej konkretne i określone przedmioty i podmioty, takie jak współmałżonek czy kariera. Teraz te rzeczy – twój biznes, twoja służba, twoja muzyka – są niezwykle dobrymi rzeczami, które musisz oddzielić od dalekich bożków, które je wykorzystują. To znaczy, że one często (nawet zazwyczaj) mogą pozostać w twoim życiu, jeśli zostaną „umieszczone we właściwym miejscu”. O tym mówił Augustyn, pisząc o „przypisaniu właściwego miejsca temu, co kochamy”.

Bożki tworzą „złudne pole” „niewłaściwych pragnień”. Bożki niosą ze sobą cały zestaw założeń i fałszywych definicji sukcesu, porażki, szczęścia, smutku, wartości i jej braku. Musisz to zrozumieć. Istnieje smutek uzasadniony, ale istnieje też smutek bałwochwalczy, niewłaściwy, nieukojony, który tak naprawdę jest „klątwą” bożka. On mówi: „Jeżeli nie będziesz miał mnie, to NIC cię nie zaspokoi!”. Istnieje uzasadnione poczucie winy, ale istnieje też poczucie winy, którego nie można się pozbyć. Gdy ludzie mówią: „Wiem, że Bóg mi wybacza, ale ja nie potrafię sobie wybaczyć”, to znaczy, że ulegli bożkowi, którego standardy są inne od Bożych standardów i którego uznanie cenią bardziej od uznania Boga.

Dlatego zawsze uważnie przyglądaj się swoim najgłębszym, najbardziej cię przytłaczającym negatywnym emocjom, takim jak wielki gniew, paraliżujący strach, ogromne zniechęcenie. Pytaj: „Dlaczego jestem taki zdenerwowany?”. Dalekie bożki nadają naszym działaniom znamion szaleństwa za pomocą bliskich bożków. Często, gdy stajemy się chrześcijanami (albo gdy chrześcijaństwo zaczynamy traktować poważnie), znajdziemy się w okresie dezorientacji, a nawet doświadczymy przerwy w intensywnym odczuwaniu go w momencie, gdy będziemy gubić nasze bałwochwalcze motywacje i stopniowo uczyć się, jak prowadzić służbę, żyć w małżeństwie i pracować dla Chrystusa. Ale to jest ogromnie ważna przemiana. Jonathan Edwards twierdził, że dopiero gdy oddzielimy naszą pracę od dalekich bożków, wtedy zaczynamy naprawdę skupiać się na istocie tej pracy. „Prawdziwą” cnotą jest kochanie muzyki dla niej samej albo swojego współmałżonka ze względu na niego. I masz wolność czynienia tego w Ewangelii, dlatego że teraz kochasz Boga ze względu na Niego, a nie dlatego, żeby dostać się do nieba i otrzymać od Niego nagrodę. To właśnie czyni pełnia łaski. Bez Ewangelii będziesz wykonywał swoją pracę po to, by „zdobyć nazwisko” albo udowodnić swoją wartość – a nie dla samej pracy.

Przykłady osobistych bożków (To jest tylko ilustracja, nie wyczerpują one tematu całkowicie):

  1. Pracoholizm. Praca staje się rzeczą, dla której żyjesz – po to, by być produktywnym i użytecznym albo by poczuć sukces i władzę.
  2. „Współzależność”. Chcesz czuć się potrzebnym, dlatego pozostajesz w niezdrowej relacji z ludźmi, którzy wiecznie czegoś wymagają.
  3. Piękno i wygląd. To może przyjmować różne formy, włączając a) zaburzenia odżywiania i poświęcanie nadmiernej ilości czasu, wysiłku i troski swojemu wyglądowi oraz b) „fałszywa intymność”, pornografia albo inny anonimowy seks, c) idol romantyczny (to nie jest to samo co czysta seksualna gratyfikacja. Żyjesz po to, by odczuwać zauroczenie albo dla marzenia o prawdziwej miłości, która wszystko naprawi).
  4. Rodzina jako bożek ma wiele wariacji: a) najważniejszą rzeczą staje się szczęście twoich dzieci, b) najważniejszą rzeczą staje się zaspokojenie potrzeb twoich rodziców, c) najważniejszą rzeczą staje się zawarcie związku małżeńskiego lub „doskonałe” małżeństwo.
  5. Pieniądze jako bożek mają wiele wariacji: a) posiadanie (i oszczędzanie) wielu pieniędzy może dać ci poczucie bezpieczeństwa i stanowić jedyny sposób, dzięki któremu czujesz się bezpiecznie na świecie, b) posiadanie (i wydawanie) wielu pieniędzy może być jedynym sposobem na to, by czuć się ważnym.
  6. Perfekcjonizm ogólnie. Żyjesz po to, by utrzymywać całkowitą kontrolę nad swoim życiem.

Przykłady bożków społecznych/kulturowych:

  1. Faszyzm – czyni bożkiem jedną z ras lub narodowości. „Ludzie mnie akceptują, ponieważ jestem _____________” jako przeciwieństwo tożsamości Bożego dziecka. Oczywiście prowadzi do rasizmu.
  2. Komunizm – czyni bożkiem jeden z krajów. To rząd a nie Bóg rozwiąże wszystkie problemy. Marks mówił, że wszystko jest polityczne i że wszystkie problemy mają naturę polityczną/ekonomiczną a nie duchową.
  3. Populizm – czyni bożkiem opinię publiczną albo zasadę większości zamiast tego, co Bóg uważa za słuszne.
  4. Kapitalizm – czyni bożkiem wolny rynek. Tak jak komunizm, również postrzega wszystkie problemy w kategoriach ekonomicznych. Postrzeganie wszystkich kwestii w kategoriach kosztów i zysków. Wszystkie kwestie, a nawet ludzi, postrzega jako „towary”.
  5. Wielokulturowość – czyni jedną grupę etniczną lub kulturową wartością absolutną. Nie ma żadnych najwyższych wartości, zgodnie z którymi można oceniać. f) Oświeceniowy „humanizm” – czyni bożka z rozumu i badań naukowych. Nauka ma odpowiedź na wszystko, a rozum otworzy wszystkie drzwi.
  6. Indywidualizm – czyni bożkiem indywidualną wolność. Nic nie może ograniczać czyjejś wolności w wyborze tego, czego dana osoba chce, żeby być szczęśliwym.
  7. Tradycjonalizm – czyni bożkiem rodzinę i tradycję. Tradycyjne kultury postrzegają prawa jednostki jako nieważne w porównaniu z imieniem i interesami rodziny i rodu.

2. UZDROWIENIE Z BOŻKÓW

Żeby odnaleźć wolność od bożków i żyć radosnym życiem dziecka adoptowanego przez Ojca, musimy dogłębnie zmierzyć się z bożkami. Poniżej znajduje się proponowany, trójstopniowy proces: określić je, rozbroić je i uczynić Chrystusa życiem twojej duszy.

A. OKREŚLENIE SWOICH BOŻKÓW

  1. Wykorzystanie „emocji problematycznych”, by określić swoje bożki
    Jeżeli się gniewasz. Zadaj sobie pytanie: „Czy jest dla mnie coś zbyt ważnego? Czy jest coś, co wmawiam sobie, że muszę mieć? Czy dlatego jestem zły – ponieważ nie mogę mieć tego, co uważam za konieczność, mimo że tak nie jest?”.Jeżeli się boisz albo bardzo czymś martwisz. Zapytaj siebie: „Czy jest dla mnie coś zbyt ważnego? Czy jest coś, co wmawiam sobie, że muszę mieć? Czy dlatego tak się boję – ponieważ zagrożone jest coś, co uważam za konieczność, mimo że tak nie jest?”.

    Jeżeli jesteś przybity albo nienawidzisz siebie. Zadaj sobie pytanie: „Czy jest dla mnie coś zbyt ważnego? Czy jest coś, co wmawiam sobie, że muszę mieć? Dlatego jestem taki przygnębiony – ponieważ straciłem coś, co uważam za konieczność, mimo że tak nie jest?”.

    Pytania do refleksji. Podaj najnowszy przykład:
    – tego, co wywołuje w tobie największą złość:
    – tego, co wywołuje w tobie największy strach:
    – tego, czym w sobie najbardziej gardzisz (np. gdy mówisz: „Co ze mnie za idiota! Jak mogłem być tak głupi!):

  2. Wykorzystanie „dążeń motywacyjnych” do określenia swoich bożków.
    Często nie sięgamy wystarczająco głęboko, by przeanalizować nasze struktury związane z bożkami. Na przykład – pieniądze są oczywiście bożkiem, ale w innym znaczeniu możemy szukać pieniędzy po to, by zaspokoić zupełnie inne, bardziej fundamentalne czy „dalekie” bożki.Na przykład niektórzy ludzie chcą mieć dużo pieniędzy, żeby kontrolować swój świat i życie (tacy ludzie zwykle nie wydają swoich pieniędzy, ale je oszczędzają), podczas gdy inni pragną pieniędzy po to, by dostać się do określonych kręgów społecznych albo stać się kimś pięknym i atrakcyjnym (tacy ludzie wydają swoje pieniądze na siebie!).

    To samo dotyczy seksu. Niektórzy wykorzystują seks, żeby zdobyć nad kimś władzę, inni po to, by poczuć się akceptowanym i kochanym, jeszcze inni tylko dla przyjemności/wygody. Poniższy szkic może być pomocny w rozważeniu różnych fundamentalnych „bożkowych struktur”.

    Zakreśl te myśli, które według ciebie zagnieździły się w twoim sercu:
    Bałwochwalstwo mocy: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… mam władzę i wpływ na innych.
    Bałwochwalstwo akceptacji: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… jestem kochany i szanowany przez ________________
    Bałwochwalstwo komfortu: Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… doświadczam tej konkretnej przyjemności, szczególnej jakości życia”.
    Bałwochwalstwo kontroli: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… jestem w stanie dojść do perfekcji w swoim życiu w sferze ___________________

    Czego szukamy  Cena, którą chcemy zapłacić  Największy koszmar  Inni często czują  Problemowa emocja
    KOMFORT          Ograniczona produktywność  Stres, wymagania       Zranienie              Nuda
    (Prywatność, brak stresu, wolność)

    AKCEPTACJA     Mniejsza niezależność              Odrzucenie                 Stłamszenie        Tchórzostwo
    (Afirmacja, miłość, relacja)

    KONTROLA         Samotność, spontaniczność   Niepewność             Potępienie              Troska
    (Samodyscyplina, pewność, standardy)

    WŁADZA          Obciążenie, odpowiedzialność   Upokorzenie         Wykorzystanie        Gniew
    (Sukces, wygrywanie, wpływ)

    Pytania do refleksji: Spójrz na kolumnę „Największy koszmar”. Która, z tych czterech wymienionych opcji, jest twoim największym koszmarem?

    Co może ci to powiedzieć o tym, „czego szukasz” (kolumna 1.)?

    Czy szukanie tego (komfortu, akceptacji, kontroli czy władzy) stało się rywalem Boga w twoim sercu? Jeśli tak, dlaczego myślisz, że tak jest?

    (Uwaga: Spróbuj odpowiedzieć na to pytanie bez uciekania się do samonienawiści. Innymi słowy – wystrzegaj się odpowiedzi w stylu: „Akceptacja stała się dla mnie tak samo ważna, ja Bóg. Dlaczego? Ponieważ jestem takim pokręconym grzesznikiem”. Zamiast tego spójrz na wydarzenia ze swojego życia lub relacje, które mogły wywołać tę potrzebę w twoim sercu. Jakie przesłania otrzymałeś, które sprawiły, że to pragnienie stało się kontrolującym cię bożkiem? Co to ci obiecuje?)

  3. Weź pod uwagę poniższy spis innych bożków:
    Bożek pomocy: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… ludzie są ode mnie zależni i mnie potrzebują”.
    Bożek zależności: Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… jest ktoś, kto mnie ochroni i przy kim będę bezpieczny.
    Bożek niezależności: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… jestem całkowicie wolny od zobowiązań i odpowiedzialności za kogoś”.
    Bożek pracy: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… udaje mi się dużo zrobić”.
    Bożek osiągnięć: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… otrzymuję uznanie za swoje osiągnięcia, gdy jestem świetny w tym, co robię”.
    Bożek materializmu: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… mam konkretny poziom bogactwa, wolności finansowej i posiadam bardzo ładne rzeczy”.
    Bożek religii: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… trzymam się moich religijnych kodów moralnych i mam osiągnięcia w zadaniach, które one mi stawiają”.
    Bożek w postaci jakiejś osoby: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… gdy ta konkretna osoba jest w moim życiu i jest w nim ze mną szczęśliwa”.
    Bożek braku religii: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy…czuję, że jestem całkowicie niezależny od zorganizowanej religii i posiadam własną moralność”.
    Bożek rasowy/kulturowy: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… moja rasa i kultura dominują i są uznane za najważniejsze”.
    Bożek wewnętrznego kręgu: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… zostaję wpuszczony do konkretnej grupy społecznej, zawodowej czy innej”.
    Bożek rodziny: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… moje dzieci i/LUB rodzice są szczęśliwi i są szczęśliwi ze mną”.
    Bożek relacji: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… ta konkretna osoba jest we mnie zakochana”.
    Bożek cierpienia: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… cierpię, mam problem – tylko wtedy czuję się szlachetnie, wart miłości albo jestem w stanie zmierzyć się z poczuciem winy”.
    Bożek ideologii: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… moja sprawa społeczna lub polityczna albo partia robi postępy i zdobywa władzę nad innymi”.
    Bożek wyglądu: „Życie ma znaczenie tylko wtedy/Ja mam wartość tylko wtedy, gdy… wyglądam w taki a nie inny sposób”.
  4. Odpowiedz na poniższe pytania diagnostyczne:
    Co dokładnie jest moim największym koszmarem? Czym się najbardziej martwię? Opisz to.
    Co sprawiłoby, że straciłbym ochotę do życia, gdybym to stracił? Co sprawia, że idę naprzód?
    Na czym polegam albo czym się pocieszam, gdy sprawy się komplikują?
    O czym najchętniej myślę? Do czego ucieka mój umysł, gdy mam czas wolny? Co mnie zajmuje?
    Brak odpowiedzi na jaką modlitwę mógłby sprawić, że zastanawiałbym się nad odwróceniem się od Boga?
    Co najbardziej daje mi odczuć moją wartość? Z czego jestem najbardziej dumny?
    Czego naprawdę chcę i oczekuję od życia? Co naprawdę by mnie uszczęśliwiło?

PODSUMOWANIE Jeżeli odpowiedziałeś na powyższe pytania, poszukaj wspólnych tematów. Napisz poniżej, co uważasz za tych „funkcjonalnych” panów? Co zdaje się być dla ciebie zbyt ważne? Przyjdź ze swoimi wnioskami na nasze następne zajęcia.

B. Jak rozbroić swoje bożki

Umartwianie się jest w zasadzie okazywaniem skruchy za oddawanie czci bożkom (por. Sdz 10,10-16 i Rz 8,13). Oddawałeś cześć bożkowi i odrzuciłeś prawdziwego Boga. Każdy bożek stanowi centrum jakiegoś systemu działań – sprawiedliwością, za pomocą której chcemy zasłużyć na zbawienie, a więc próbujemy również być naszymi własnymi zbawicielami. Zatem musisz okazać skruchę. Ale to właściwie daje nam wiele nadziei, bo oznacza, że możesz coś zrobić. W jaki sposób mamy okazać skruchę?

  1. Nazwij bożki (konkretnie). W modlitwie nazwij te rzeczy przed Bogiem. Przykładowa modlitwa: „Panie, oto rzeczy, wokół których buduję swoje życie i serce…”
    Nazwij kilka „bliskich” bożków lub bożka:
    Nazwij kilka „dalekich” bożków lub bożka:
  2. Zdemaskuj bożki. Bożki tworzą złudzenia. Wydają się wspanialsze i potężniejsze niż są naprawdę. Sprawiają, że zaprzeczamy ich wpływowi na nas. Cofnij się i spójrz na nie z odpowiedniej perspektywy. W jaki sposób twoje bożki zniekształcają twoje myślenie albo ukrywają się przed tobą? (Na przykład: „Mój bożek statusu i pieniędzy sprawił, że zaprzeczam temu, jak nie znoszę swojej pracy i że byłbym o wiele szczęśliwszy w innej, ale mniej płatnej”).
    Dostrzeż, jak one są słabe i biedne (same w sobie). W modlitwie wyznaj, że te rzeczy są dobre, ale skończone i słabe. Chwal Boga za to, że jest jedynym źródłem tego, czego potrzebujesz.
    Przykładowa modlitwa: „Panie, to jest dobra rzecz, ale dlaczego dla mnie stała się czymś ostatecznym? Dlaczego bez niej czuję się bez znaczenia? Czym to jest w porównaniu do Ciebie? Skoro mam Ciebie, to tego już nie potrzebuję! To nie może mi błogosławić, kochać mnie ani mi pomóc tak jak Ty! To nie jest moje życie – Jezus jest moim życiem! To nie jest moja sprawiedliwość ani wartość. Ta rzecz nie może mi tego dać. Ale Ty możesz i dajesz!”.
    Napisz podobną modlitwę swoimi słowami.Dostrzeż, jak niebezpieczne są dla ciebie te rzeczy. Bożki zniewalają i nigdy nie mają dość. Zauważ, jak one cię stopniowo niszczą. Teraz wyznaj w modlitwie te rzeczy, które są tak niebezpieczne, i proś silnego Boga o Jego pomoc. Przykładowa prosta modlitwa: „Panie, dlaczego pozwalam tym rzeczom sobą rządzić? Jeżeli nadal tak będzie, to one mnie uduszą. Tak nie musi być – nie zgadzam się na to, by tak dalej było. Nie pozwolę, by to pastwiło się nade mną i trzymało mnie na smyczy. To nie będzie moim panem – Ty jesteś moim jedynym Królem”.

    Napisz podobną modlitwę swoimi słowami.

    Zauważ, jak one krzywdzą Chrystusa. Bożki są okrutne dla serca tego, który nam tak wiele daje, a koszt tego jest nieskończony. Zrozum, że gdy wzdychasz do bożków (w gniewie, strachu, przygnębieniu), tak naprawdę mówisz: „Panie, nie wystarczasz mi. Ta rzecz jest dla mnie piękniejsza, bardziej spełniająca i słodsza od ciebie. Ona nie podlega dyskusji. Pomimo wszystkiego, co dla mnie zrobiłeś, będę Cię używał do momentu, w którym pomożesz mi tę rzecz osiągnąć. Nie zrobiłeś dla mnie zbyt wiele – jeśli nie pomożesz mi to zdobyć, wtedy cię porzucę”. W modlitwie przyznaj, jak głęboko zasmuciłeś i wzgardziłeś Jezusem, i proś o przebaczenie. Przykładowa modlitwa: „Panie, widzę, jak odpychający jest ten bożek przez to, że jest bożkiem. Pragnąc go, podeptałem Twoją miłość do mnie. Teraz widzę, że największym grzechem w moim życiu jest brak wdzięczności, brak wdzięcznej radości za to, co dla mnie zrobiłeś”.

    Napisz podobną modlitwę swoimi słowami.

C. OPRZEĆ SWOJĄ TOŻSAMOŚĆ NA CHRYSTUSIE

  1. ISTOTA RADOWANIA SIĘ W CHRYSTUSIEBałwochwalstwo jest poważnym grzechem, ponieważ oznacza odrzucenie i odwrócenie się od piękna, miłości i radości Chrystusa. Dlatego też nie możemy ukończyć procesu zmiany, dopóki nie odwrócimy się od naszych bożków i nie zwrócimy do Chrystusa. On daje to, czego szukasz gdzie indziej. On czeka na ciebie, stoi u twoich drzwi, pukając (Ob 3,2), pragnąc głębszej bliskości z tobą od tej, którą miał wcześniej. Słowa „O tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi […] życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,1-3) oznaczają docenianie, radowanie się i odpoczynek w tym, co zrobił Jezus i co ci daje. To jest cieszenie się tym, że twoje imię zostało zapisane w niebie (Łk 10,20). To właśnie zastąpi bożki w twoim sercu. Jeżeli wykorzenisz bożka, ale w jego miejsce nie „zasiejesz” Chrystusa, bożek odrośnie.

    Radość i skrucha muszą iść w parze. Skrucha bez radości doprowadzi cię do rozpaczy. Radość bez skruchy jest płytka i da ci tylko chwilową inspirację zamiast głębokiej zmiany. Paradoksalnie, gdy radujemy się w pełni ofiarną miłością Jezusa do nas, wtedy jesteśmy najmocniej przekonani o swoim grzechu. Jeżeli nasza skrucha wynika ze strachu przed konsekwencjami, to tak naprawdę nie żałujemy swojego grzechu, ale siebie samych. Skrucha oparta na grzechu („Muszę się zmienić, bo Bóg mnie dopadnie”) to tak naprawdę użalanie się nad sobą. W przypadku skruchy opartej na strachu nie uczymy się nienawiści do grzechu za to, czym on jest, a grzech nie traci swojej atrakcyjnej mocy. Uczymy się tylko powstrzymywać przed nim dla własnego dobra. Ale jeśli radujemy się Jego ofiarną, cierpiącą miłością do nas – dostrzegamy, jaki koszt On musiał ponieść, żeby odwrócić nas od grzechu – wtedy uczymy się nienawidzić grzechu za to, czym on jest. Zatem to, co najbardziej zapewnia nas o bezwarunkowej Bożej miłości (kosztownej śmierci Jezusa) jednocześnie najmocniej przekonuje nas o złu grzechu. Skrucha oparta na strachu sprawia, że nienawidzimy siebie samych. Skrucha oparta na radości sprawia, że nienawidzimy grzechu.

    Radość w Chrystusie jest również ogromnie ważna w przypadku okazywania skruchy za bożki, ponieważ musimy pamiętać, że bożki to zwykle dobre rzeczy. Naszym bożkiem staje się na przykład praca albo rodzina. Nie powinniśmy zatem uczyć się nienawidzić tych „bliskich” bożków. Nie chcemy mniej kochać naszą pracę ani rodzinę. Chcemy kochać Chrystusa o wiele mocniej i chcemy nienawidzić tych „dalekich” bożków (potrzebę bycia docenionym itd.), które nas zniewalają. Dlatego do zmiany potrzebne są radość, chwała i poczucie Bożego piękna.

    W Liście do Kolosan 3,1-4 Paweł mówi: „o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi”, ponieważ „życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem” i „Chrystus jest życiem naszym”. Pozwól, że to zilustruję. Kilka lat temu poznałem kobietę, która miała dość poważny problem emocjonalny. Miała głęboką potrzebę uwagi ze strony mężczyzn. Tak bardzo jej potrzebowała, że brała ją praktycznie od każdego (mężczyzny!), kto jej to zaoferował. W rezultacie wplątała się w wiele pełnych przemocy relacji, których nie potrafiła przerwać, aż dosłownie trzeba ją było z nich ratować.

    W pewnym momencie zaczęła chodzić do naszego kościoła. Była już wtedy osobą wierzącą i uczęszczała niedaleko na terapię. Trochę ją wtedy poznałem, a jej wzrost duchowy wiele mnie nauczył. Powiedziała: „Chodzę do terapeuty i wiele z tego, co moja terapeutka mówi, jest prawdą. Powiedziała, że zbudowałam swoje znaczenie, akceptację i tożsamość na mężczyznach. Dlatego jestem wobec nich bezbronna. Zbyt mocno ich potrzebuję. To wszystko jest prawdą i jest pomocne. Nie widziałam tego”. Ale mówiła dalej: „Jednak moja terapeutka nie ma dla mnie dobrego rozwiązania. Mówi, że zamiast tego powinnam postawić na wielką karierę – zdobyć wykształcenie, odnieść sukces – i wtedy poczuję się ze sobą dobrze. Cóż, ona chce dla mnie dobrze, a ja oczywiście potrzebuję wykształcenia, żeby zdobyć pracę i zrobić karierę. Ale ona chce, żebym robiąc to, poczuła się ze sobą lepiej. A to oznacza, że od jednego bożka zwrócę się w stronę drugiego. Przez wiele lat moje serce patrzyło na mężczyzn, mówiąc: „Dopóki nie odniosę sukcesu w miłości, dopóty będę nikim”. Ale terapeutka chce, żebym popatrzyła na swoją karierę i powiedziała: „Dopóki nie będę niezależną kobietą sukcesu, która kontroluje swoje własne życie, dopóty będę nikim”. Nie chcę być tak zniewolona przez swoją pracę jak byłam przez mężczyzn. Prosi się mnie o to, bym swojego typowo damskiego bożka zamieniła na bożka typowo męskiego. Ale ja nie chcę ani tego, ani tego”.

    Zapytałem ją, w jaki sposób chce uzyskać tę wolność. Ona odpowiedziała mi wersetem z Listu do Kolosan 3: „życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale”. Powiedziała: „To bardzo praktyczne. Patrzę na mężczyzn i mówię: Cieszę się, że cię znam, ale nie jesteś moim życiem. Chrystus jest moim życiem! Mam dość czynienia swoim życiem czegoś innego. Ty jesteś dobrą rzeczą, ale nie tą ostateczną. Bardzo chciałabym mieć męża, ale jeśli to się nie uda, to mam Jezusa i Jego ludzi. Skupiam się na tym, co w górze. Człowiek nie może mi dać niczego, co dał mi Bóg. Widzisz, ja nie chcę patrzeć na mężczyzn albo na karierę. Kariera nie może za mnie umrzeć! Jeśli będę żyła dla kariery i odniosę porażkę, to ta porażka będzie mnie dobijać przez całe moje życie. Ale jeśli zawiodę Jezusa, to On zmarł za mnie, żeby mi przebaczyć”.

  2. CZYM JEST „RADOWANIE SIĘ W CHRYSTUSIE”?
    Musimy jednak być jeszcze bardziej praktyczni. W jaki sposób topisz serce, patrząc na Jezusa, zamiast uginać je tymczasowo strachem i dumą? Kluczem jest uwielbienie. Jeżeli zmiana byłaby głównie kwestią zachowania czy stosowania w praktyce zasad biblijnych, to kluczem do zmiany byłoby nauczanie i instruowanie, może też poradnictwo. Ale jeśli moim głównym problemem jest to, że miłość Jezusa nie jest prawdziwa w moim sercu, to mogę być uwolniony tylko przez uwielbienie. Bożek może zostać zastąpiony tylko przez docenianie, radowanie się i odpoczywanie w tym, co zrobił Jezus.Zauważ, jak często (Kol 3,1-9; Rz 8,6-13; Hbr 12,1-3) wzrost i zmiana są dynamiką dwóch interaktywnych procesów – „uśmiercania” (skruchy) i „skupiania swojego umysłu na tym, co w górze” (radowanie się tym, co masz i kim jesteś w Chrystusie). Tych dwóch rzeczy w zasadzie nie można rozłączyć. Tylko radość w Chrystusie wzmacnia nas, by przyznać się do tego, co w nas najgorsze. Z drugiej strony tylko dostrzeżenie naszego grzechu objawia nam to, jak wolna i niezasłużona jest Jego łaska. Radowanie się i skrucha muszą iść w parze. Skrucha bez radości prowadzi do rozpaczy. Radość bez skruchy jest płytka i doprowadzi tylko do przemijającej inspiracji a nie do głębokiej zmiany.

    Co znaczy „radować się” albo „skupiać swój umysł” na Chrystusie? „Radowanie się” jest w Biblii czymś o wiele głębszym niż tylko odczuwanie szczęścia. Paweł powiedział: „Radujcie się w Panu zawsze” (Flp 4,4), ale to nie może znaczyć „zawsze bądź szczęśliwy”, ponieważ powiedział również, że codziennie dotyka go troska o jego zbór (2 Kor 11,28-29). Jezus zabronił swoim uczniom cieszenia się mocą nad demonami, którą posiadali, i nalegał, by radowali się zbawieniem (Łk 10,20). To, czym się radujesz, stanowi centrum słodyczy i pociechy twojego życia. Radować się oznacza cenić coś, doceniać wartość, jaką ta rzecz ma dla ciebie, skupiać się na jej pięknie i istocie, aż twoje serce w niej spocznie i poczuje jej słodycz.

    Zatem „radowanie się” jest sposobem chwalenia Boga aż serce zostanie osłodzone, odpocznie i rozluźni swój uchwyt wokół tego, co mu się wydaje niezbędne. Zatem radowanie się nie jest wyłącznie drugim krokiem po okazaniu skruchy, ale ono raczej uzupełnia skruchę. Dlaczego? W chrześcijańskim okazywaniu skruchy nie zabieramy swoich grzechów na Górę Synaj, ale na Golgotę. Synaj reprezentuje tylko Boży zakon i wywołuje w nas strach przed odrzuceniem przez Boga. Ale Golgota reprezentuje zarówno Boży zakon, jak i Jego zobowiązanie, że On nas ocali bez względu na wszystko – nawet jeśli Jego Syn musi wypełnić i spłacić nasz dług wobec zakonu. „Pójście na Górę Synaj” z naszymi grzechami oznacza, że motywujemy się do zmiany za pomocą bolesnego strachu przed odrzuceniem. „Pójście na Golgotę” z naszymi grzechami oznacza, że do zmiany motywuje nas wdzięczność za Jego miłość. Darmowa miłość Chrystusa oznacza, że okazując nieposłuszeństwo nie tylko łamiesz zasady, ale odrzucasz tego, który …….

    Należy tu wspomnieć o pewnym ostrzeżeniu. W Liście do Rzymian 8,13 jest napisane, że poprzez Ducha musisz zniszczyć i wykorzenić swój cielesny sposób życia, swoje projekty samozbawienia. To wtedy odchodzimy od czystej techniki. Nie sprawujemy tutaj całkowitej kontroli – nie możesz tak po prostu wziąć Ducha Świętego i używać Go jak nożyczek. „Uważność” jest czymś więcej niż myślenie. Oznacza to, że całe twoje serce, umysł i istota są czymś pochłonięte i zauroczone. Jezus Chrystus mówi, że gdy nadejdzie Duch Święty, objawi nam nauczanie Jezusa. Zadaniem Ducha Świętego jest sprawić, by to nauczanie było dla ciebie prawdziwe, byś został porażony pięknem Jezusa Chrystusa i tym, co On mówi, aż w końcu Jego słowa staną się dla ciebie prawdziwsze od słów ludzi dookoła. John Donne odniósł się do Jezusa w sonecie:

    „Weź mnie w siebie, uwięź; swoim jeńcem
    Gdy mnie uczynisz, wolność dopiero posiędę,
    I tylko gdy mnie weźmiesz gwałtem, czysty będę”.

    Jedyny sposób na to, by mieć samokontrolę i poradzić sobie z trudami życia jest taki, że Duch Święty czyni dzieło Jezusa Chrystusa tak dla mnie prawdziwym, że płaczę na myśl o jego pięknie. Tylko to sprawi, że z sedna mojego życia zostaną usunięte wszystkie inne rzeczy.

  3. JAK MOGĘ RADOWAĆ SIĘ W CHRYSTUSIE?
    Żeby usunąć bożki raz na zawsze, musisz nauczyć się radować w tej konkretnej rzeczy, którą daje Jezus, a która zajmie miejsce tego konkretnego bożka w twoim sercu. Jeżeli kiedykolwiek zauważysz, że twoje serce zostało schwytane w uścisk jakiegoś nieposłuszeństwa czy przygnębienia, pokusy, niepokoju, gniewu itp., zawsze zadaj następujące pytania:
  1. W jaki sposób nadmierna nadzieja na to, że ktoś lub coś da mi to, co może mi dać tylko Jezus, wywołuje te efekty? oraz
  2. W jaki sposób Chrystus daje mi o wiele pełniej i z większą łaską to wszystko, czego szukam gdzie indziej? A potem raduj się i pomyśl o tym, co On zrobił i co ci dał.

Oto kilka przykładów:

  1. Jeżeli zmagasz się z pokusą (to często jest bliski bożek połączony z dalekim bożkiem wygody), pozwól, by Jezus skusił cię swoim życiem. Raduj się Ewangelią, aż dostrzeżesz jej piękno.
    W jaki sposób te pokusy powstają poprzez nadmierną nadzieję na to, że ktoś lub coś da mi pocieszenie, które może mi dać tylko Jezus?
    W jaki sposób Chrystus daje mi o wiele pełniej i z większą łaską to wszystko, czego szukam gdzie indziej? A potem raduj się i pomyśl o tym, co On zrobił i co ci dał. Pozwól Mu przyciągnąć cię swoim pięknem.Oto przykład modlitwy radości na czas pokuszenia: „Panie, tylko w twojej obecności jest pełnia radości i rozkosz (Ps 16,11), a jednak szukam pocieszenia w czymś innym. Dlaczego mam grzebać w błocie, skoro ty zastawiasz dla mnie stół (Ps 23,5), wypełniony twoją miłością, pokojem i radością? To, czym jestem kuszony, jest tylko przyjemnością, która szybko mi się znudzi – to lipa i oszustwo, podczas gdy twoja rozkosz, mimo że na początku może być mała, będzie wiecznie rosła (Prz 4,18). Usuń moje bożki przyjemności, które nigdy nie dadzą mi przyjemności, której potrzebuję”. Módl się w czasie kuszenia tą modlitwą albo swoimi słowami.

    Rozmyślanie w celu radowania się w Jezusie (i Ewangelii) podczas bycia kuszonym. Przeczytaj Ewangelię Jana 6,5-13;32-40. Zobacz, jak Jezus karmi ludzi swoim chlebem, jedynym, po którym nie odczuwamy głodu (J 6,35). Zastanów się nad Ewangelią Jana 6 i napisz radosną modlitwę, która zastąpi myśli o pokusie.

  2. Jeżeli zmagasz się z niepokojem (który często wynika z dalekiego bożka kontroli), pozwól, by Jezus uspokoił cię swoją troską. Raduj się w Ewangelii, aż będziesz miał w sobie dość pokory (by dostrzec, że nie wiesz wszystkiego najlepiej) lub poczujesz się cenny (by dostrzec, że On nie mógł o tobie zapomnieć).
    W jaki sposób nadmierna nadzieja na to, że ktoś lub coś da mi taką kontrolę nad moim życiem i otoczeniem, jaką może mi dać tylko Jezus, wywołuje te niepokoje?
    W jaki sposób Chrystus daje mi o wiele pełniej i z większą łaską to wszystko, czego szukam gdzie indziej? Raduj się i pomyśl o tym, co On zrobił i co ci dał. Pozwól Mu wyciszyć cię swoją pełną miłości mocą.Oto przykład modlitwy radości podczas chwil niepokoju: „Panie, żyję tylko dzięki twojej łasce. To jednak oznacza, że nie zasługuję na to, by w moim życiu wszystko się układało, ale wiem, że Ty działasz w nich ku dobremu (Rz 8,28), ponieważ kochasz mnie w Chrystusie. Cała moja kara spadła na serce Jezusa, więc dopuszczasz złe rzeczy tylko dla mojego wzrostu i dla pełnych miłości, mądrych celów. Mogę odpocząć, ponieważ moje bezpieczeństwo w życiu nie opiera się na szczęściu czy ciężkiej pracy, ale na Twojej łaskawej miłości do mnie. Policzyłeś każdy włos na mojej głowie (Mt 10,30-31) i każdą łzę na moim policzku (Ps 56,8). Kochasz mnie o wiele mocniej i lepiej niż ktokolwiek i niż ja sam siebie. Usuń moje bożki bezpieczeństwa, które nigdy nie dadzą mi tego bezpieczeństwa, jakiego potrzebuję”.

    Módl się tą modlitwą w chwilach niepokoju, albo napisz swoją własną.

    Rozmyślanie w celu radowania się w Jezusie (i Ewangelii) podczas niepokoju. Przeczytaj Ewangelię Łukasza 8,22-25; Marka 4,25-41. Zobacz, jak Jezus zapewnia ich o swojej opiece.

    Rozważ te fragmenty i napisz modlitwę, która usuwa myśli o niepokoju.

  3. Jeżeli zmagasz się z gniewem i dumą (które często wynikają z pragnienia władzy), pozwól, by Jezus cię ukorzył i zmiękczył swoją łaską. Raduj się w Ewangelii, aż tego doświadczysz.
    W jaki sposób nadmierna nadzieja na to, że ktoś lub coś da mi władzę i znaczenie, które tylko Jezus naprawdę może mi dać, wywołuje ten gniew i zatwardziałość?
    W jaki sposób Chrystus daje mi o wiele pełniej i z większą łaską to wszystko, czego szukam gdzie indziej? Raduj się i pomyśl o tym, co On zrobił i co ci dał. Pozwól mu cię ukorzyć i złagodzić swoją łaską.Przykładowa modlitwa na chwile gniewu: „Panie, gdy zapominam o Ewangelii, staję się niecierpliwy i oceniam innych. Zapominam, że Ty przez te wszystkie lata byłeś wobec mnie nieskończenie cierpliwy. Nie wpadasz łatwo w gniew i masz w sobie pełnię miłości (Ps 145,8). Gdy nie okazuję innym ciepła i współczucia, wtedy jestem jak niewdzięczny sługa, któremu odpuszczono dług, ale który nie odpuścił długu swoim wierzycielom (Mt 18,21-35). Żyję tylko i wyłącznie dzięki Twojej łasce i cierpieniu i wysławiam Cię za to. Zmiękcz moje serce na innych. I usuń bożka władzy – potrzebę robienia wszystkiego po swojemu – który sprawia, że jestem taki ostry dla innych”. Módl się tą modlitwą, gdy poczujesz irytację lub gniew, albo napisz swoją własną.

    Rozmyślanie w celu radowania się w Jezusie (i Ewangelii) w czasie gniewu: Przeczytaj Ewangelię Mateusza 26,36-46. Zobacz, jak uczniowie zawodzą Jezusa, ale ciągle otrzymują od Niego szansę (Mt 26,41). Pamiętaj, że ty też często Go zawodzisz. Rozważ to i napisz swoją własną modlitwę, która usuwa zatwardziałe myśli:

  4. Jeżeli zmagasz się z odrzuceniem i poczuciem braku wartości (które często wynikają z pragnienia bycia docenionym), pozwól, by Jezus zapewnił cię o swojej miłości. Raduj się w Ewangelii, aż poczujesz to zapewnienie.
    W jaki sposób nadmierna nadzieja na to, że ktoś lub coś da mi to poczucie akceptacji, które może mi dać tylko Jezus, wywołuje przygnębienie?
    W jaki sposób Chrystus daje mi o wiele pełniej i z większą łaską to wszystko, czego szukam gdzie indziej? Raduj się i pomyśl o tym, co On zrobił i co ci dał. Pozwól, by On cię zapewnił o swojej ojcowskiej miłości.Przykładowa modlitwa radości: „Panie, gdy zapominam o Ewangelii, staję się zależny od uśmiechów i oceny innych. Pozwalam im siebie oceniać, a potem postrzegam ich krytykę jako potępienie całego swojego istnienia. Ale Ty powiedziałeś: „przeto teraz nie ma żadnego potępienia” dla mnie (Rz 8,1). Radujesz się mną i śpiewasz nade mną (So 3,14-17), widzisz we mnie piękno (Kol 1,22). Dlaczego pragnę być doceniany przez chłopów, skoro mam miłość Króla? Jak na ironię jestem kiepskim przyjacielem, ponieważ jestem zbyt zraniony przez krytykę, by albo się z niej uczyć, albo dzielić się nią z innymi (ze strachu, że ona do mnie wróci). Pozwól mi poczuć spełnienie w Twojej miłości (Ps 90,14), dzięki czemu nie będę już odpowiadał ludziom w strachu, że nie spełnię ich oczekiwań, ale w miłości, oddany temu, co jest dla nich najlepsze. Usuń moje bożki akceptacji, które nigdy nie dadzą mi takiego poczucia akceptacji, jakiego potrzebuję”.

    Módl się tą modlitwą, gdy czujesz się zraniony i odrzucony, albo napisz swoją własną.

    Rozmyślanie w celu radowania się w Jezusie (i Ewangelii) w poczuciu zranienia lub odrzucenia. Przeczytaj Ewangelię Jana 15,9-17; 17,13-26. Posłuchaj, jak Jezus rozmawia ze swoim Ojcem. Pomyśl o tym, co dla Niego znaczysz, co On chce dla ciebie zrobić. Rozważ to i napisz modlitwę, która usuwa przygnębiające myśli.

    Powinieneś mieć jasność w tym, w jaki sposób skupiać się na swoim sercu tak, by zmierzyć się z jego bałwochwalczymi działaniami i efektami. Być może masz inne problemy od tych czterech wymienionych powyżej. Na przykład możesz mieć problem z jakimś poczuciem winy z przeszłości, nudą itd.

    Działaj zgodnie z tym samym wzorem, który widzisz wyżej:
    Jaka jest motywacja „dalekiego” bożka (np. władza, potrzeba bycia docenionym)? Jaki „bliski” bożek jest z nim połączony (np. sukces w pracy, randka z konkretną osobą, służba)?
    W jaki sposób Jezus daje to, czego bożki nie mogą? (1) Módl się do Niego i podziękuj za to, (2) znajdź w Piśmie Świętym fragment, w którym jasno i konkretnie jest opisany ten dar. Rozmyślaj nad tym.

Uwielbienie „Szybkiego ataku”

W zasadzie radowanie się w Chrystusie jest uwielbianiem. Nie odczujesz żadnej ulgi, jeżeli tylko odkryjesz, co jest twoim bożkiem i powiesz: „Jezus daje mi pokój, którego ten bożek nie może mi dać”. Naprawdę musisz otrzymać pokój, który daje Jezus i który przychodzi tylko wtedy, gdy uwielbiasz. Ćwiczenia w radowaniu się to tylko abstrakcja, która nie przyniesie żadnego efektu, dopóki podczas modlitwy, uwielbienia i rozważania Słowa Duch Święty nie wpisze tych prawd w twoje serce (Ef 1,18; 3,15). Te ćwiczenia mogą dać ci prawdy, których potrzebujesz, ale poprzez Ducha musisz je w siebie „wmodlić”. Na to potrzeba czasu. To jest proces.

Zatem nie tylko ważne jest, by poświęcić czas na okazanie skruchy i radowanie się w czasie ciszy i modlitwy. Musisz również „łapać” swoje serce, gdy w ciągu dnia wpada ono w bałwochwalstwo. Musisz również uczyć się, jak szybko za pomocą skruchy/radości przywrócić swoje serce do właściwej formy. To oznacza, że każdy powinien poddawać się serii modlitw, które można nazwać „Modlitwami szybkiego ataku”, a które przeciwstawiają się twoim bożkom oraz zwodniczym polom/negatywnym wzorom, które mogą się pojawiać w ciągu dnia. (Być może będziesz chciał zapisać sobie te modlitwy na kartce). Modlitwom tym często może towarzyszyć jakiś fragment z Biblii.

Poniżej znajduje się przykład czyjejś „Modlitwy szybkiego ataku”. Napisz swoją własną.

Głęboka pokora (vs. duma)? Czy spojrzałem na kogoś z góry? Czy krytyka użądliła mnie zbyt mocno? Czy poczułem się wzgardzony i zlekceważony? Okaż skruchę w następujący sposób: Jezus na krzyżu pozbawił się reputacji i oddał całą swoją moc, dzięki czemu my możemy mieć Jego imię nad sobą i rządzić razem z Nim.

Rozważaj darmową łaskę Jezusa, aż poczujesz (a) mniejszą pogardę (w końcu wszystkie moje dary i osiągnięcia są tak naprawdę Jego darami) lub (b) mniejszy ból wywołany krytyką (ponieważ nie potrzebuję ludzkiego uznania, gdy mam Boże).

W świetle Jego łaski mogę zrezygnować z potrzeby dobrego wizerunku i reputacji – to zbyt wielki i teraz niepotrzebny już ciężar. Rozmyślaj nad darmową łaską, aż doświadczysz pełnej łaski i spokoju radości.

Paląca miłość (vs. obojętność)? Czy pomyślałem albo powiedziałem o kimś coś niemiłego? Czy usprawiedliwiam się poprzez karykaturowanie (w myślach) kogoś innego? Czy byłem niecierpliwy i zirytowany? Czy skupiałem się na sobie, a na innych byłem obojętny i nie poświęcałem im czasu?

Okaż skruchę w następujący sposób: Jezus był łagodny wobec nas, gdy my lekceważąc Go, zasnęliśmy w ogrodzie. Na krzyżu kochał nas, mimo że nas tam nie było albo drwiliśmy z Niego. Teraz Jego miłość umożliwia nam okazywanie uprzejmości tym, którzy nie są wobec nas delikatni.

Rozmyślaj nad darmową łaską Jezusa, aż (a) nie będziesz odczuwał oziębłości ani braku uprzejmości (pomyśl o ofiarnej miłości Chrystusa do ciebie), (b) nie będziesz niecierpliwy (pomyśl o Jego cierpliwości wobec ciebie), (c) nie będziesz obojętny. Rozmyślaj nad darmową łaską, aż zaczniesz okazywać ciepło i sympatię. Bóg, dzięki swojej łasce, jest wobec mnie nieskończenie cierpliwy.

Mądra odwaga (vs. niepokój)? Czy zapomniałem, że mam wszystko tylko dzięki Jego łasce, że pozycja, którą mam, nie jest moją zasługą i utrzymanie jej nie zależy ode mnie? Czy pamiętam, że Jezus ma dla mnie wiele radości (to Jego sposób!), nawet jeśli to nie jest radość, której tak bardzo nie chcę stracić? Czy unikałem ludzi lub zadań, z którymi powinienem się zmierzyć? Odczuwałem niepokój albo strach? Czy byłem za mało powściągliwy albo zbyt ostry i impulsywny? Teraz Jego odwaga topi moje serce, ponieważ „niebezpieczeństwa”, z którymi ja się mierzę, są niczym w porównaniu z tym, z czym On musiał się zmierzyć dla mnie.

Zastanów się nad darmową łaską Jezusa, aż (a) przestaniesz tchórzliwie unikać trudnych spraw (ponieważ Jezus zmierzył się dla mnie ze złem), (b) przestaniesz działać w lęku lub gwałtownie (ponieważ śmierć Jezusa udowadnia, że Bóg się troszczy i będzie o mnie dbał – moje życie jest ukryte z Bogiem w Chrystusie). Niepokój wymaga dumy – rozpacz jest dla tych, który widzą koniec, którego my nie widzimy. Nie jestem na tyle mądry, by wiedzieć, jak powinno się potoczyć moje życie. Niepokój wiąże się z roztargnieniem – wyrok został ogłoszony, nie muszę już niczego udowadniać. Rozmyślaj nad darmową łaską, aż doświadczysz spokojnej życzliwości i strategicznej odwagi.

Boże motywacje („zdrowe oko”)? Czy to, co robię, robię dla Bożej chwały i dobra innych, czy powoduje mną strach, potrzeba akceptacji, miłość do wygody, potrzeba kontroli, głód władzy albo strach przed człowiekiem? Czy patrzę na kogoś z zazdrością? Czy poddaję się jakimkolwiek pożądaniom czy obżarstwu? Czy poświęcam mój czas na rzeczy pilne zamiast na ważne przez te nadmierne pragnienia?

Okaż skruchę w następujący sposób: W jaki sposób Jezus daje mi to, czego szukam gdzie indziej?

Poniżej znajduje się przykład czyjegoś „Szybkiego ataku”. Napisz swój własny.

Gdy przepełnia mnie niepokój, myślę: „Jeśli się potknę, zrobię zły krok, wtedy mogę wszystko stracić”. Ale zamiast tego myśl lub módl się: „Wszystko, co posiadam, jest prawdziwym darem łaski. Nie mam tego ze względu na swoje działania, ale dzięki Bożej hojności. On mnie kocha tak bardzo, że stracił dla mnie jedynego Syna, więc na pewno będzie mi dalej dawał to, czego potrzebuję”.

Gdy wypełnia mnie duma i złość, myślę: „Nie dostaję tego, na co zasługuję! Ludzie nie traktują mnie właściwie! Za kogo oni się uważają?”. Pocieszaj się.

Ale zamiast tego myśl lub módl się: „Wszystko, co posiadam, mam z Bożej łaski. Nigdy nie dostałem tego, na co zasługuję – i nigdy nie dostanę! Gdyby Bóg dał mi to, na co zasługuję, byłbym martwy”. Ukórz się.

Gdy wypełnia mnie poczucie winy, myślę: „Schrzaniłem to! Moje problemy oznaczają, że On mnie porzucił”. Ale zamiast tego myśl lub módl się: „Wszystko, co mam, posiadam z Bożej łaski. Przede wszystkim one nie są moją zasługą. On przyjął mnie dawno temu, mimo że wiedział, co zrobię. To przez cały czas było w moim sercu – ja tego po prostu nie widziałem, ale On widział. On jest teraz ze mną”. Miej pewność.

Gdy wypełnia mnie nuda i letarg, myślę: „Jasne, jestem chrześcijaninem. Jasne, mam dobre rzeczy. I co z tego?”.

Ale zamiast tego pomyśl lub módl się: „Wszystko, co mam, każda rzecz jest darem łaski. To, że jestem chrześcijaninem, jest cudem”. Bądź zadziwiony.

Wniosek: Wszystko, co próbowaliśmy powiedzieć w tej części, można podsumować kilkoma słynnymi wersami z wiersza Johna Donne’a. Zastanów się nad nimi i uczyń je swoją modlitwą:

Weź mnie w siebie, uwięź; swoim jeńcem
Gdy mnie uczynisz, wolność dopiero posiędę,
I tylko gdy mnie weźmiesz gwałtem, czysty będę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*